Od Samanty CD. Stiles (3)

Od Samanty Cd. Stiles

- Jasne - uśmiechnęłam się i razem wyszliśmy ze stołówki kierując się do stajni.
- Któż to ? - spytał opierając się o drzwi boksu Vernilo
- Mój ogier - Vernilo Falashtain, ale proszę cie nie używaj pełnego imienia. Kupiłam go od bardzo wyrafinowanej rodziny i udało mi się tylko nauczyć go przezwisk - powiedziałam głaszcząc kasztana po pysku.
- Piękny - rzekł - Mogę go dosiąść ?
- Jeśli uda ci się nie spaść w przeciągu 5 minut to będzie sukces. - zaśmiałam się - siodło jest w siodlarni - posłałam mu oczko - W zamian biorę banshee ! - krzyknęłam wbiegając do siodlarni i biorąc siodło klaczy Stilesa
Kiedy się odwróciłam zderzyłam się z chłopakiem.
- Szybka jesteś - uśmiechnął się cwaniacko
- Jak zawsze - zabawnie poruszyłam brwiami i poszłam osiodłać Banshee
Po 20 minutach udało nam się w końcu wsiąść na konie. Znaczy ja uwinęłam się szybko, ale niestety Verno sprawiał droooobne problemy... Malutkie... Tylko wybiegł ze stajni, prawie staranował mojego brata i kazał nam przebiec przez prawie cały teren stadniny, to tak... Bardzo malutkie.
Jechaliśmy leśną ścieżką z uśmiechami na ustach.
- Co Nathan tu dalej robi ? - zaczął chłopak przenosząc wzrok na mnie
Wzruszyłam ramionami.
- Nie wiem, pewnie ten idiota postanowił do mnie dołączyć i wstąpić o rezerwatu -  potarłam ręką twarz
Usłyszałam tuż book siebie melodyjny śmiech Stilesa.
- To wcale nie jest zabawne - warknęłam w jego stronę
- To jak się wkurzasz ? Bezcenne - kącki jego ust uniosły się złośliwie
- Wredota - dźgnęłam go w ramię, no co Verno zareagował położeniem po sobie uszu i gwałtownym biegiem. Stilesowi udało się go zatrzymać dopiero obok jeziora. Zsiadł z ogiera i podszedł do mnie. Zmierzałam właśnie do niego dość wolnym stępem, ale zaszedł mi drogę gdzieś tak w połowie.
- Pamiętasz naszą pierwszą przejażdżkę ? - spytał
- Niech pan nawet nie próbuje, Panie Stilinski - ostrzegłam go, ale niestety po chwili zostałam ściągnięta z siodła i wrzucona do jeziora
- Idiota ! Dureń ! Obojnak ! - krzyczałam kiedy próbował mnie utopić ochlapując mnie
- Obojnak ?! - wrzasnął tak głośno, że nasze konie się spłoszyły.
- Masz szczęście, że są przywiązane - powiedziałam dźgając go w żebra
- Pobiegały by trochę, spaliły zbędne kilogramy....
- Co ty mi tu z reklamy Delmy nadajesz ?! - uniosłam jedną brew
- Możliwe - mówiąc to zanurkował i złapał mnie za nogi.
Próbowałam się uwolnić, ale niestety nie jestem zbyt silna...
- Stiles ! - krzyknęłam kiedy udało mi się złapać powietrze - Ty idioto, jestem cała morka ! - krzyknęłam wyrzucając ręce w powietrze
- No cóż, Księżniczko, musimy sobie jakoś z tym poradzić, bo ja też jestem mokry - poruszył pedofilsko brwiami powodując mój niekontrolowany wybuch śmiechu.
- Zboczeniec - walnęłam go w ramię i odpłynęłam kawałem
Naglę zobaczyłam Nero wskakującego go jeziora.
- Nero ! - powiedziałam przytulając do siebie psiaka
- Nazywam się Stiles... - powiedział i podszedł bliżej również głaszcząc psa
- A ja Sam, lofki, kiski, forewerki, a teraz zapierd*alaj po jakieś ciepłe ubranie, bo ja tu marznę ! - krzyknęłam wyrzucając ręce w powietrze
- Kobiety - chłopak ze zrezygnowaniem pokręcił głową
- Stiles ! Jest -5 stopni, do cho*ery ! - warknęłam
- No to może wyjdźmy z tej wody ? - zaproponował
Nie no ja zaraz jebnę tego człowieka...
Wyszliśmy z jeziora, a razem z nami Nero. Stanęłam pod drzewem pocierając rękami o swoje ramiona.
- Masz jakiś kreatywny pomysł, żeby nas ocieplić ? Bo do akademii jest dobre 10 km - rzekłam siadając pod drzewem, a tuż obok mnie Stiles i Nero.

< Stiles ? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga!