Od Samanty CD. Stiles (14)

Od Samanty CD. Stiles

Zarzuciłam mu ręce na kark jeszcze bardziej pogłębiając pocałunek, choć tak właściwie nie wiem czy jest to możliwe, gdyż całkowicie przylegaliśmy do siebie ciałami.
- Kocham cię - wyszeptałam 
Oderwaliśmy się od siebie, tylko z powodu braku powietrza. 
- Ja ciebie też kocham. Bardziej niż wyszystko inne - powiedział kładąc mi ręce na talii.
- To jak ? Gdzie idziemy ? - spytał Stiles z głupawym uśmiechem
- Może do schroniska ? Często tam chodzę. - wzruszyłam nieznacznie ramionami i skierowałam wzrok na podłogę - Kiedyś idąc w stronę tego schroniska musiałam przejść przez jezdnie. Tuż obok mnie szedł piesek. Naglę zza zakrętu wyjechał jakiś wariat. Pies skoczył i odepchnął mnie na bok sam pozostawając na środku ulicy. Na szczęście był już trochę dalej i auto tylko go odepchnęło, ale jednak się z nim zderzyło. Widziałam ból w jego oczach, gdy leżał krwawiący u skraju ulicy. Razem z zaufanym lekarzem przenieśliśmy go do kliniki. Czekałam pod gabinetem modląc się, aby przeżył. Ten psiak uratował mi życie. Po kilku godzinach weterynarz pozwolił mi wejść do środka. Pies leżał na stoke operacyjnym, a kiedy tylko mnie zobaczył poderwał się na równe nogi i zaczął szczekać i machać swoim ogonkiem. Wiesz kim był ten pies ? - spytałam z uśmiechem i łzami w oczach - To był Nero. Mój mały kundelek, który wyrwał się dziewczynce wyprpwadzającej go na spacer. Gdyby nie on, zapewne siedziałabym z pustką w oczach na wózku inwalidzkim.
- Zawsze obstawiasz najgorsze opcje - zaśmiał się cicho przejeżdżając opuszkami palców po moim policzku
Wywróciłam oczami i dźgnęłam go w ramie.
- Głupek !

< Stiles ? :))) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga!