Siedząc przy basenie, rozmawiałem wraz z chłopakami na temat wymiany motoru. Aristanae, bo tak zwykłem nazywać swoją maszynę, służyła mi już od dłuższego czasu i nie było mowy na ponowną jej renowację. Ze smutkiem musiałem stwierdzić, że Ari zmuszona była przejść na emeryturę.
Podniosłem się i wolnym krokiem zmierzałem w stronę baru, aby zamówić sobie kolejne piwo. Usiadłem przy stoliku, jednak coś przykuło moją uwagę. Białowłosa rozmawiała z nieznajomym mi mężczyzną, oboje trzymali telefony w rękach, więc mogłem uznać, że dopiero co się poznali. Poczułem się... Urażony? Przygnębiony? Zraniony? Wobec mnie dziewczyna zachowała się tak oschle, a do innych sama się przystawia. Dziewczyna wyschła, a blondyn, z którym przed momentem rozmawiała wykręcił jakiś numer. Zaciekawiony oparłem się o ścianę tuż obok niego i podsłuchiwałem.
- Wyszła już... Skąd do cholery mam to wiedzieć?!... Chyba sobie jaja robisz!... Dobra przymknij się i odwal robotę - warknął mężczyzna i zakończył połączenie.
Zmarszczyłem brwi, patrząc na oddalającą się posturę faceta. Wyszedł na zewnątrz i odjechał czarnym Volvo XC60. Poszedłem za nim do wyjścia. Po chodniku po drugiej stronie szła białowłosa, wyglądała jakby kierowała się do domu. Poczekałem chwile, a później wsiadłem na motor i zacząłem za nią jechać. Podążałem za nią przed dobre kilka minut, kiedy naglę zaczął za nią iść wysoki, barczysty mężczyzna. Zatrzymałem się i obserwowałem tę dwójkę. Mężczyzna rzucił się w pogoni za dziewczyną, która momentalnie zebrała się do ucieczki. Pobiegłem za nimi, a kiedy facet złapał Anabellę za ramię, powaliłem go na ziemię. Przywaliłem mu raz, ale skutecznie, dzięki czemu zemdlał. Spojrzałem się na dziewczynę. Trzymała się za brzuch, widocznie ten pajac zdążył zadać jej jeden cios, zanim go powaliłem.
Podałem jej rękę i pomogłem się podnieść.
- Bardzo boli? Chcesz jechać na pogotowie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga!