Od Nicolasa Cd. Melisa

Zmarszczyłem brwi, jednak podałem dziewczynie rękę.
- Nicolas - kąciki moich ust uniosły się delikatnie ku górze - Jesteś z obozu? - spytałem lustrując dziewczynę wzrokiem była wysoką dziewczyną o błękitnych oczach i granatowo-niebieskich włosach, choć bardziej podchodziły pod czerń. Miała na sobie jasne jeansy i czarny podkoszulek z łukiem wykonanym z białego drewna.
- Owszem - uśmiechnęła się szeroko ukazując rząd białych zębów.
Jeszcze raz rzuciłem okiem na jej koszulkę. Czyżby...
- Córka Artemidy? - uniosłem jedną brew.
- Skąd - w jej oczach pojawiło się lekkie zaniepokojenie, jednak po chwili skojarzyła fakty- Naprawdę, aż tak bardzo widać? - zaśmiała się pod nosem.
- Tylko troszeczkę - uniosłem dwa palce pokazując centymetr w powietrzu.
Naglę za nami zaszeleściły liście, tak jakby coś znajdowało się w krzakach. Odwróciliśmy się i momentalnie podnieśliśmy, jednak napięcie spadło, gdy po chwili biegł w naszą stronę mały kundelek o mlecznej sierści.
Dziewczyna cofnęła się o kok, jednak uspokoiłem ją gestem dłoni,
- To tylko Nero - posłałem jej spokojny uśmiech.

< Melisa? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga!